Równo w tegoroczne celebrowanie św. Patryka szybki przepis na kolejny stoutowy koktajl piwny. Tym razem Imperial Stout z browaru Moon Lark. A warto wspomnieć, że jest to jeden z aktualnie najbardziej cenionych przeze mnie polskich browarów rzemieślniczych.
Samo piwo łącznie ze szklaneczką dostałem podczas ostatniego kranoprzejęcia w warszawskich Samych Kraftach. I od razu założyłem, że poczeka na moment w którym będę chciał je wykorzystać jako składnik koktajlu.
Pierwsza kwestia: szkoda, że nie pół litra. No, ale rozumiem. Druga: piękny old school przywodzący mi na myśl Old Rasputin połączone z Ola Dubh. Mnóstwo czekolady wszelkiej maści i odmiany oraz ciemnych suszonych owoców. Do tego kawa, wanilia i melasa. Likierowość podbita bardzo niskim wysyceniem. Co zresztą widać po braku piany. Co można zatem zaproponować?
St. Patrick was old school
Skład:
– 100 ml Marble
– 50 ml Jägermeister Manifest
– 10 ml Campari
– 2,5 ml syropu z agawy
– szczypta wędzonej soli
Wygląd: Lekko przełamaliśmy kruczą czerń rubinowymi i mahoniowymi akcentami.
Aromat: Piękny mariaż cytrusów (zwłaszcza gorzkiej pomarańczy) z morskością wędzonej soli (oraz lekkim dymem), botanicalsami (igliwie i las!) oraz lekko beczkowymi nutami z profilem piwa.
Smak: Sensorycznie jeszcze bardziej „gęsto”, wszystkie nuty piwa zostały przepięknie podniesione resztą składników. Delikatne nuty dymne morskie, wraz z mineralnością idealnie pasują do charakteru Marble. Pomarańcza w czekoladzie, lekkie nuty agawy, imbiru (synergia!) oraz botanicalsy z Jägera dopełniają kompozycji.
Koktajl wybitnie deserowy, do sączenia i posiedzenia przy. Wędzona sól była tutaj zdecydowanie języczkiem u wagi, niewątpliwie trochę w połączeniu z syropem z agawy. Zwykły syrop cukrowy z białego cukru zdecydowanie nie miałby takiego wpływu smakowego.
Pozostaje mi tylko życzyć Wam szczęśliwego dnia św. Patryka :) Sláinte!
PS. I tradycyjnie link do playlisty na Spotify ;)