Home Miksologia DDH Vodka&Mosaic Sour

DDH Vodka&Mosaic Sour

by Michał


Aktualnie co drugiemu piwu na imię DDH, więc czemu nie wykorzystać tego do koktajlu?

Dzisiaj zajmiemy się kolejnym klasykiem, czy raczej, wariacją na temat klasycznej rodziny souerów. Historia jeszcze dłuższa niż rodziny Old Fashioned, o przypadkowe autorstwo podejrzewa się marynarzy British Navy. Dużo rumu, cytrusy żeby zapobiec szkorbutowi i cukier, żeby załagodzić posmak nie najlepszej jakości alkoholu. Oraz samych cytrusów, które dla Europejczyków stały się smakiem nabytym.

I rzeczywiście – Jerry Thomas w jednym z najważniejszych dzieł świata koktajlowego, czyli „How to Mix Drinks”, opisuje rodzinę souerów jako połączenie trzech składników: destylatu, kwasu i cukru. Destylat wybieracie jaki chcecie, nie ma szans żebyście nie spotkali się z Margaritą, Kamikaze czy Whisky Sour, czyli kolejno tequila, wódka, whisky. Ja osobiście uwielbiam Whisky Sour i White Lady (tutaj gin). Kwas – bardzo proste, sok z cytrusa. Może to być cytryna, może być limonka. A jak macie i chcecie dodać świeży sok z yuzu czy jakiegoś równie egzotycznego dla nas owocu cytrusowego to nic nie stoi na przeszkodzie. I na koniec cukier – może to być syrop cukrowy, ale równie dobrze może to być likier. Proporcje zazwyczaj 4:2:1 destylat, Triple Sec/Cointreau, sok z cytrusa lub destylat, sok z cytrusa, cukier/syrop cukrowy. W Europie. Bo równie dobrze można się spotkać z 5:2:2. Więc to już tylko kwestia smaku i eksperymentowania. Ważne, by cała kompozycja była spójna.

DDH Vodka&Mosaic Sour

I dlatego, że to sugestia poszedłem zupełnie inną, własną drogą ;) 4:4:1 plus białko jaja. Tutaj ważna uwaga – osobiście jestem zwolennikiem souerów robionych razem z białkiem, przykładem niech będzie White Lady w wersji Hotel Savoy. Jest to ciut bardziej upierdliwe od zwykłego zmieszania składników, ale za to wynagradza trud cudownie aksamitną strukturą. Ważna uwaga numer 2 – jeżeli nie jecie jaj to można białko zastąpić aquafabą, czyli wodą po ciecierzycy. Trochę będzie się różnić, ale nie ma tragedii.

Jak przedstawia się receptura?

– 40 ml wódka (użyłem ziemniaczanej)
– 40 ml Maryensztadt Hoptime DDH Imperial IPA
– 5 ml sok z limonki
– 5 ml sok z cytryny
– białko jaja
– zest z cytryny i limonki
– Mosaic Cryo Hops

Sposób przygotowania:

Najpierw przygotujmy szkło – polecam koktajlówkę, będzie wyglądało nad wyraz elegancko. Rozdrabniamy granulki chmielu na drobny piasek (ja akurat miałem Cryo, ale może być normalny granulat) i zwilżamy sokiem z cytryny bądź limonki zewnętrzny rant szkła i od razu obtaczamy w chmielu. Należy pamiętać o zostawieniu wolnej przestrzeni na przyłożenie ust, chmiel ma nam dać tylko aromat. Szkło warto wstawić do zamrażalnika.

W przypadku użycia białka jaja bardzo ważny jest dry shake – destylat, sok z cytrusów i białko wlewamy do shakera bez lodu. Ja jeszcze zostawiam na chwilę, by się białko „podgotowało”, czyli wszedł proces denaturacji od alkoholu i niskiego pH. Nie ma co się obawiać Salmonelli ;) Następnie przez kilkanaście sekund porządnie wytrząsamy, dzięki czemu stworzy się piękna piana. Otwieramy shaker, dodajemy piwo, lód i ponownie solidnie wytrząsamy przez około 20 sekund. Pamiętajcie, żeby upewnić się czy obie puszki, czy puszka i szklanica są porządnie połączone, żeby nie udekorować kuchni i siebie ;) Otwieramy shaker i przelewamy zarówno przez strainer jak i sitko (fine strain, ma się pozbyć m.in. drobinek lodu) do wyjętego przed chwilą szkiełka.  Ja udekorowałem jeszcze malutkimi paseczkami zestu z cytryny i limonki, ale nie jest to konieczne.

DDH Vodka&Mosaic Sour

Dlaczego tak? Jak pewnie zauważyliście, nie ma tutaj cukru. I rzeczywiście, uznałem że słodowość Imperialnego IPA w zupełności wystarczy. Dodatkowym założeniem było to, że jego goryczka też będzie wystarczająca i chmiel służy tylko do dekoracji i podbicia doznań aromatycznych. Z kolei wódka jest dosyć neutralnym destylatem, który tutaj ma być głównie nośnikiem. Nic nie stoi natomiast na przeszkodzie aby użyć jakiś kapitalny i mocno aromatyczny, wytrawny botaniczny gin.

I założenia zostały potwierdzone. Sam aromat jest zdecydowanie cytrusowy i chmielowy. Zarówno zest z cytryny jak i limonki dodają przyjemną, rześką i orzeźwiającą nutę. Natomiast jeżeli ktoś nie wąchał nigdy chmielu to istnieje spora szansa zagotowania mózgu – pełny przekrój przez fantastyczny i mój ulubiony Mosaic. Mnóstwo liczi, białych owoców, lekka nafta i żywice. Jak to wszystko pięknie pachnie! Z kolei w smaku mamy przyjemnie ukryty alkohol. Delikatna słodowość i owsianość zostały podbite strukturą białka. Limonka i cytryna nadają przyjemnej lekkości, z kolei piwo dodatkowo wniosło stonowaną, ale wyczuwalną i aksamitnie wplecioną w profil goryczkę. Uważam, że bez jajka ten sour nie będzie tak dobry.

Maryensztadt Hoptime DDH IIPA

Mając jedną butelkę piwa i przelewając zarówno do koktajlu jak i szkiełka do zdjęcia nie będę się podejmował pełnej oceny, zwyczajnie nie będzie ona sprawiedliwa dla tego piwa. Natomiast jest wyraźna tropikalna, cytrusowa i żywiczna chmielowość oraz bardzo mocna goryczka, dominująca nad słodowością i pełnią. Dla koktajlu dobrze, bo się w nim przebiła :)

Jestem ciekaw czy cykl piwnej miksologii jest dla Was interesujący i czy sami coś w tej materii działacie. Może są jakieś konkretne piwa, które według Was mogłyby zagrać w koktajlach? Dajcie znać :)

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji