Home Piwa IPA z dwóch stron świata

IPA z dwóch stron świata

by Michał

i w dwóch różnych opakowaniach


Kolejne z piw, które nabyłem drogą kupna na Festiwalu Birofilia 2013. I jednocześnie służą jako przykład jak bardzo ważny jest zmysł wzroku podczas wyboru piwa. Czy kupiłbym Machete, gdyby nie było Machete? Pewnie nie. Z kolei piwo rzemieślnicze w puszce, przed którą Jankesi tak bardzo się bronili przez wiele lat? Trzeba to sprawdzić.

Sartana: I thought Machete don’t text.

Machete: Machete improvise.


Jest to przykład piwa, którego po prostu nie można nie kupić jeżeli jest się wielbicielem pewnego konkretnego typu wielkich dzieł światowego kina. Zresztą etykieta świadczy o tym, że spokojnie bym się dogadał z jego twórcami.


Birrificio del Ducato Machete Double IPA


Piana: Śnieżnobiała, początkowo bujna, po pewnym czasie opada do 1cm warstwy. Drobno i średniopęcherzykowata.

Barwa: Jasny bursztyn, nieklarowne. W butelce zostało z 0,5cm piwa ze sporą ilością sflokulowanych w majestatyczne gluty drożdży.

Zapach: Potężna słodowość, biszkopt, żywice, sosna, cytrusy, ananas, bardzo przyjemny i zbalansowany aromat. Generalnie wszystko czego bym się spodziewał po podwójnej IPA. Bardzo dużo estrów owocowych, nawet zaplątała się lekka truskawka.

Smak: Dosyć nisko wysycone. Solidna dawka słodów, herbatnikowe i biszkoptowe posmaki ze słodów karmelowych przechodzą w przyjemną, silną, ale jednocześnie doskonale ukierunkowaną goryczkę. Która nie męczy, nie jest pozostająca i zachęca do kolejnego łyka piwa. Rozgrzewa w żołądku.


Powiem szczerze, że jest to jedno z lepszych IIPA jakie piłem. Doskonale pracuje na palecie, jest praktycznie takie jak to określił Stan – wszystko bardziej niż w normalnym AIPA, ale jednocześnie nie ma problemów z wypiciem dwóch czy trzech pint.


Westbrook Brewing Co. IPA


Z tymi puszkami w piwowarstwie rzemieślniczym to całkiem zabawna wolta się wykonała. Najpierw były fe, ponieważ stosują je diaboliczne koncerny. Natomiast w momencie w którym nie można już było negować ewidentnych zalet puszki (mniejsza masa, możliwość większego zapaletowania, odcięcie dostępu światła, czy też jedno z ostatnich odkryć – gumka pod kapslem, o zgrozo, z czasem pochłania związki goryczkowe z piwa) trzeba było jakoś rakiem wycofać się z bojkotu.

Stąd pomysły typu nowy „craft” lakier wyściełający puszkę, wieczko „360”, czy stwierdzenie, że puszka jest uroczo retro. Ja rozumiem, że w Jankeslandzie piwo w puszkach jest od ponad 70 lat, ale dla mieszkańca tego wesołego kraju nad Wisłą brzmi to cokolwiek komicznie.


Piana: Przebujna, aż za bardzo. Śnieżnobiała, wolno opada, ma doskonałą konsystencję.

Barwa: Jasny bursztyn, nieklarowne. Ale dziwnie nieklarowne. Drożdże są zawieszone w toni piwa w formie cząsteczek.

Zapach: Żywice, cytrusy, estry owocowe i utlenienie w postaci papieru. Jest ok, ale nic szczególnego. Ani dupy nie urywa, ani papier nie cieszy, szczególnie biorąc pod uwagę fakt, że to puszka.

Smak: Średnio wysycone. Słodowość wysoka, przechodzi w posmaki karmelowe i lekko chlebowe, finiszuje stosunkowo ostrą goryczką. Lekko mydlane.


Do wypicia przy grillu i zapomnienia, nie ma czym się ekscytować. W zasadzie to przypuszczam, że i taka rola tego piwa. I gdyby było za rozsądne pieniądze to do wspomnianego grilla czy ogniska w plenerze nawet by się nadawało.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji