Home Piwo Festiwal Birofilia 2013

Festiwal Birofilia 2013

by Michał

kierujmy się do Żywca, tam musi być piwo


Birofilia są festiwalem położonym w przypuszczalnie najurokliwszych okolicznościach przyrody. Szczególnie, jeżeli jedzie się jednośladem – pomiędzy Bielsko-Białą a Międzybrodziem Bialskim jest kapitalna trasa z pięknymi winklami. Aczkolwiek trzeba od razu zaznaczyć, że festiwale „pod chmurką” sprawdzają się w przypadku dobrej pogody. Czego przykładem jest Wrocławski Festiwal Dobrego Piwa. Przy okazji, trawa już odrosła?


Wracając do meritum – tegoroczna edycja była trzecią w której miałem przyjemność uczestniczyć. Obserwowanie zmian, które zachodzą z roku na rok jest cokolwiek fascynujące i tylko świadczy o tym jaki jeszcze niewykorzystany potencjał drzemie w tego typu imprezach. Warszawie przydałby się w końcu piwny festiwal. Szczęśliwie są już inicjatywy festiwalozastępcze w postaci Warszawskiego Szlaku Piwnego.


Nie chce mi się skupiać na wynikach konkursów, czy poszczególnych miejscach. Wszystkie te informacje można znaleźć na stronie Festiwalu czy PSPD. Machnę natomiast luźny strumień świadomości, ponieważ tak.


Kolekcjonerzy – strefa coraz bardziej marginalizowana. Sam ze względu na ograniczone możliwości bagażowe przyszedłem tylko na moment przy okazji wizyty przy piwnym korycie. Festiwal coraz bardziej idzie w kierunku piwnej kultury i piwowarstwa rzemieślniczego i amatorskiego – czy to dobrze czy źle, nie podejmuję się oceny.


Sklep Piwa Świata – coś okropnego. Wydałem tam tyle pieniędzy, że przez najbliższy miesiąc będę się żywił patykami i trawą. Co więcej jednym z moich „genialnych” pomysłów było transportowanie ponad 30 butelek piwa motocyklem. Jazda po winklach w dwie osoby z pełnym bagażem – skill rośnie. Przy okazji dzięki dla Grześka i Piotra, następnym razem zabieram przyczepkę ;)


Aleja Piw Świata – cieszy obecność piw z polskich browarów w tej części Festiwalu. Prawda jest taka, że nie mamy się czego wstydzić. Co więcej często piwa naszych rodaków są lepsze od uznanych marek zagranicznych. Z ciekawostek – Sour in the Rye jest wybitnie zajebistym piwem. Mam nadzieję, że Pastrami on Rye, które nabyłem drogą kupna również takie będzie. Po Voodoo Maple Bacon co może pójść nie tak z piwem do którego użyto przypraw do pastrami?


Konkurs Piw Domowych – Nie jest źle. Sędziowałem dwie kategorie: Smoked Porter/Stout i Imperial India Pale Ale. W pierwszej w większości piw brakowało mi większej wędzoności. Ale to świadczy o tym, że piwowarowie nie cechują się hurraoptymizmem w dozowaniu składników. A to bardzo dobrze, do porządnych piw dochodzi się metodą drobnych kroków i zmian. Z kolei IIPA – Czesiek, Twoje piwo było zaiste zacne, gratulacje. Jak kiedyś wybierzesz się na Kawie w stronę Warszawy to daj znać.


Konkurs Piw Rzemieślniczych – sędziowałem w najmniej obsadzonej kategorii Maibock. Może nie powinienem się do tego przyznawać, bo jeszcze piwowar z Kaszebsko Koruna przyśle mi szprota owiniętego w gazetę.


Wykłady – z tego co udało mi się zaobserwować gromadziły całkiem sporą widownię. Nawet te znacznie bardziej technologiczne jak wykład Andrzeja Sadownika o chmielu czy Marcina Chmielarza o drożdżach. Fajnie było też zobaczyć, że nawet niestandardowe style smakowały osobom na widowni podczas mojej gadaniny.


Spotkania towarzyskie – festiwale to doskonała okoliczność na socjalizację. Jeszcze raz dzięki za wszystkie rozmowy. A te jak wiadomo w kuluarach są najciekawsze ;)


PSPD – nowa władza już okrzepła, Krzysiek radził sobie jak najlepiej się dało. Jest potencjał i trzeba to zdecydowanie wykorzystać. Szczególnie, że aktualne kadry rzemieślnicze tworzą w większości piwowarowie wywodzący się ze środowiska piwowarstwa domowego.


I na sam koniec – piwa. Gwiazdą Festiwalu są dla mnie Dwa Smoki z Pracowni Piwa. Kapitalne piwo, jeżeli traficie beczkowe to zdecydowanie warto spróbować.


Generalnie to by było na tyle. Zapewne o czymś zapomniałem, ale to najwyżej w komentarzach wyjdzie.

PS. Oczywiście, zapomniałem wspomnieć o piwach domowych inaczej niż w ramach konkursu. Vettis jak zwykle pokazał klasę, Jacer z kolei poczęstował bardzo fajnym porterem. Alejka piwowarów domowych doskonale pokazuje dlaczego jest to przyszła kuźnia kadr.


Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji