Home Foodpairing Foodpairingowy Poniedziałek – Evil Twin Brewing Even More Jesus

Foodpairingowy Poniedziałek – Evil Twin Brewing Even More Jesus

by Michał


i kandyzowany bekon na trzy sposoby

Zacząłem ostatnio porządkować zdjęcia z wyjazdów i przypomniało mi się kapitalne miejsce z Nowego Jorku – Bar Bacon. Trafiłem tam zupełnym przypadkiem, akurat szukałem czegoś na mapach Google i sama nazwa mnie kupiła. Ale o tym już innym razem ;)

Natomiast zakiełkował w mojej głowie złowieszczy pomysł – a gdyby tak zrobić foodpairing z trzema rodzajami kandyzowanego bekonu? Po raz kolejny udać się w rejs po smakach i aromatach? Wiele czasu do namysłu nie potrzebowałem. W zasadzie to wcale go nie potrzebowałem. Jako piwo referencyjne do kulinarnej podróży po USA tym razem wybór padł na Evil Twin Brewing – Even More Jesus.

Evil Twin Brewing – Even More Jesus

Piana: Ciemnobrązowa, o zróżnicowanej strukturze – sporo większych pęcherzyków. Dość trwała.

Barwa: Absolutna czerń, nawet nie ma cienia szansy aby jakikolwiek promień światła się przedarł.

Aromat: Zdecydowanie ukierunkowany na ciemne spektrum. Mnóstwo melasy, kakao, gorzkiej czekolady, wanilii i świeżo zaparzonego espresso. Słód w stronę paloną, mocno przypieczonej skórki ciemnego pieczywa. Solidne owocowe estry oraz lekkie nuty przyjemnego utlenienia – ciemne wiśnie, śliwki. Alkohol i chmiel niewyczuwalne.

Smak: Wysoka pełnia, średnio-niskie wysycenie. W pierwszym akordzie potęga słodowości – melanoidyny, nuty czekoladowe, kawowe. W drugim zaczynają grać nuty melasy, kakao, gorzkiej czekolady, wanilii i espresso. Do tego wspomniane w aromacie estry i nuty utlenienia. Finisz przyjemnie goryczkowy, doskonale kontruje słodowość i pełnię. Wydaje się, że głównie od ciemnych i palonych słodów, ale może to być mylące. Po prostu aromaty i posmaki chmielowe nie są potrzebne w tym piwie. Finisz prawie jak gorzka, płynna czekolada, obkleja usta.

Świetne piwo – pełne, mocne i z niesamowicie przyjemną goryczkową kontrą. 12% jest doskonale ukryte, czuć dopiero w żołądku.

Co tam nakombinowałem z tym boczkiem?

Każdy jest kandyzowany, natomiast popłynąłem z wariantami. Pierwszy jest z pieprzem cytrynowym i koreańską czerwoną papryczką (przy której to opakowaniu poddało się Google Translate); drugi z Jack Daniel’s Rye, syropem stoutowym, cynamonem i kawą Mexico Finca la Cuesta od Story Coffee Roasters; trzeci z chmielem Mosaic.

Jak wyszło w praktyce?

Pierwszy – Aromat jak to smażonego bekonu, natomiast czuć orzeźwiającą nutę pieprzu cytrynowego. W smaku już zdecydowanie wychodzi papryczka, ale jest delikatna i razem z pieprzem cytrynowym przyjemnie szczypią w język. Do tego oczywiście karmel, elegancko łagodzący pikantność.

Drugi – Tutaj już mamy solidniejszy aromat, czuć cynamon, kawę i JD. W smaku pierwszy pojawia się cynamon, zaraz po nim owocowość kawy, lekkie nuty czekolady i palone wzmocnione przez syrop stoutowy, na sam koniec charakterystyczna kwaskowatość Jacka Danielsa.

Trzeci – Starałem się nie przeszarżować z chmielem, miał być aromat oraz lekka goryczka. I ten aromat zdecydowanie tutaj się pięknie wkomponował, nigdy jeszcze nie jadłem chmielowego boczku. Dodając do karmelu cold brew z chmielu, stonowałem goryczkę, jednocześnie zachowując jego pełny charakter. Mamy solidną cytrusowość, białe owoce, lekki diesel. No ale – trzeba wziąć pod uwagę, że jednak jest to goryczkowy kandyzowany boczek ;)

Sugerowana kolejność i dlaczego to działa?

Zdecydowanie najpierw boczek, potem łyk piwa. W przypadku pierwszego wariantu, piwo łagodzi pieczenie i jednocześnie kontynuuje słodycz. W drugim kawa jest naturalnym połączeniem sensorycznym, cynamon dodaje pewnej deserowości, zaś jak by nie patrzeć – wędzonka z boczku oraz nuty Jacka Danielsa są do piwa tego kalibru wręcz stworzone. Jeżeli chodzi o ostatnią kompozycję – pełnia piwa niweluje początkową chmielową goryczkę, która potem wraca pod postacią paloną. Niezły rollercoaster smaków.

Naprawdę proste do zrobienia (przypomnę przepis), a ile radości. Polecam ten styl życia i takie eksperymenty ;)

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji