Home Piwa Smocze Mleko

Smocze Mleko

by Michał


w wersji bourbon barrel-aged

Dopiero odgruzowuje piwa, które zostały spakowane przy okazji przeprowadzki w różne kartony, kraty itp. itd. O piwie będącym bohaterem dzisiejszego wpisu to tak po prawdzie nawet zapomniałem. Kupiłem za nazwę i za fakt bycia leżakowanym w beczce po bourbonie imperialnym stoutem. Wystarczający powód do zakupu piwa dla mnie.

Zresztą weszło w moje posiadanie w bardzo ciekawym miejscu. City Swiggers to, jak się okazuje, dość popularne na Zachodzie połączenie sklepu z pubem. Ot, szeroki wybór piw butelkowych i do tego kilka kranów. Ten sam patent widziałem w zeszłym tygodniu w dwóch miejscach we Francji. Z czego w La Cane Bière – Marseille jest to podniesione do rangi sztuki użytkowej. Wybieramy odpowiednią buteleczkę z długiego regału, zanosimy do baru, jeżeli chcemy spożyć na miejscu jest wymieniana na zimną z lodówki. Proste i skuteczne. Aczkolwiek widzę całkiem sporo ewentualnych problemów przy próbie przeniesienia tego patentu na nasz rodzimy grunt.

Wracając do piwa. Co też New Holland nam uwarzyło i czemu jest tak wysoko oceniane?

Piana: Dość nędzna, przybrudzony beż. Bardzo szybko opada do otoczki.

Barwa: Kruczoczarna, nieprzejrzyste. Przy nalewaniu widać, że jest elegancko klarowne.

Aromat: Wybitnie silny bourbon, absolutnie dominuje w profilu. W tle mleczna czekolada, kakao, wanilia, nuty palonego słodu. Po ogrzaniu wychodzą poboczne nuty utlenienia – suszona żurawina i ciemne wiśnie.

Smak: Pierwszy akord zdecydowanie bourbonowy, podbity naprawdę solidną dawką wanilii. Pełne, o dość śliskim odczuciu zwielokrotnionym przez bardzo niskie wysycenie. W drugim akordzie kontynuacja wanilii, kakao, mleczna czekolada, owocowe estry. Niestety zaczyna przegryzać się dość ostra nuta alkoholowa. Która to dominuje na finiszu, rozgrzewa już język, nie tylko żołądek. Rozumiem, że piwo ma 11%, ale jednak piłem piwa które miały i więcej – a jednak potrafiły zawartość ukryć.

Myślę, że piwo znalazłoby swoich wielbicieli wśród miłośników piw jednowymiarowych. Beczka po bourbonie jest tu ewidentna i zdecydowanie dominuje. Ze wszystkimi tego zaletami i wadami. Dla mnie – ot, średniak.

 

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji