czy będzie przelot komet?
Czy powinienem na wszelki wypadek przytroczyć sobie do pasa mojego wiernego KaBara? Tyle pytań, tak mało odpowiedzi. Większość piwoszy pamięta jeszcze burzę w szklance wody jaka rozpętała się po opublikowaniu pierwotnej wersji etykiety Golden Monk AleBrowaru. Rozmaite samozwańcze autorytety moralne grzmiały nad upadkiem i zdziczeniem obyczajów/satanizmem/masowym wymieraniem krylu. W tym ci od bojkotowania ogórków konserwowych. Jakim trzeba być człowiekiem, żeby bojkotować zajebiste ogórki konserwowe?
Nieważne, w końcu każdy powód do zrobienia szumu jest dobry, szczególnie w Internecie.
Zróżnicowanie piwnych etykiet na całym świecie jest jednym z uroków tej branży. Część jest totalnie odjechana, z kolei na widok innych osoby bojkotujące AleBrowar padłyby na apopleksję tocząc pianę.
Może wystawiam się na strzał, ale cóż. Czasami trzeba ;) Dlatego zaproponowałem chłopakom z AleBrowaru, że przy okazji warszawskiej premiery Golden Monk w Kufle i Kapsle z chęcią zrobię krótką prelekcję na temat dziwacznych piwnych etykiet.
Jeżeli jeszcze nie wiecie co ze sobą zrobić w sobotę wieczorem, zapraszam na Nowogrodzką 25. Jakoś chwilę po 19 będzie można zobaczyć jak wkładam kij w mrowisko. Płonący. A ognisko jest podlane benzyną i mrówki wybudowały je na pojemniku z termitem.