Jak tam, Browar Fotuna nadal jest „regionalny” a nie „rzemieślniczy”?
Aczkolwiek nie dla mnie. Od długiego czasu powtarzałem, że zarówno Browar Fortuna, Browar w Grodzisku jak i Kormoran są browarami rzemieślniczymi. I niekoniecznie rozumiem opory przez nazywaniem ich tak.
Jeżeli mnie pamięć nie myli Fortunatusa w wersji bootleg miałem okazję spróbować podczas ostatnich Poznańskich Targów Piwnych. Już wtedy było bardzo dobrze, sprawdźmy zatem czy czas się dodatkowo przysłużył.
Piana: Początkowo bujna, ale o zróżnicowanej konstrukcji, która dość szybko opada nie znacząc szkła, pozostawiając koronkę. Beżowa.
Barwa: Bardzo ciemny brąz, przymglone. Przy zamieszaniu pozostawia intrygujący bordowy zafarb. Zresztą było to dość mocno widoczne przy nalewaniu.
Aromat: Mnogość czerwonych owoców w pięknym stylu – dojrzałe ciemne wiśnie, kandyzowana żurawina, trochę czerwonych jabłek. Sporo owocowych estrów – morele, gruszki, brzoskwinie. Ewidentne nuty winne, taninowe. Przyjemne akcenty czekolady, co z kolei tłumaczy barwę. Mocna słodowość – biszkopty, przypieczone tosty, kajmak. Bardzo delikatne nuty dzikie, są tylko subtelnie zaznaczone. Brak chmielu.
Smak: Średnio niskie wysycenie, wysoka pełnia. Pierwszy akord słodowy – karmel, biszkopty, tosty, od razu pojawiają się nuty czekoladowe. W drugim grają zarówno owocowe estry jak i nuty winne, beczkowe. Po chwili pojawiają się delikatne dzikie nuty. Finisz z bardzo niską, lekko cierpką goryczką. Alkohol dobrze ukryty, wyczuwalny dopiero jako rozgrzewające uczucie. Lekka kwaskowatość.
Mocno słodowe, z wyraźną czekoladą i zaznaczonym charakterem beczki oraz nutami winnymi elegancko i fachowo wplecionymi w profil. Dzikość ledwie zaznaczona, przyjemnie komponuje się z całością. Jeżeli ktoś spodziewa się kwasa to będzie zawiedziony. Natomiast jeżeli szukacie piwa przemyślanego, kompletnego, w którym każdy element znajduje się w odpowiednim miejscu to zdecydowanie polecam.
Jak wygląda dzisiejszy pairing?
Stwierdziłem, że tym razem pójdę tropem deserowym – a więc sorbet mango+marakuja oraz sorbet wiśniowy, całość polana likierem Słony Karmel. Dlaczego? Owoce tropikalne w odniesieniu do użytych odmian chmielu, wiśnie powinny cudnie zagrać z elementem winnym i beczkowym, z kolei słony karmel podbije słodowość.
I tak też właśnie się stało. Straszny Dwie Gałki Lux – Niszczyciel Światów Który Kroczy z Wisienką (pdk) idzie dokładnie zaplanowanym tropem.
Sam deser jest przyjemną nut słodkich, kwaśnych i cierpkich pochodzących z owoców. Tak aktualnie cenionych nut owoców tropikalnych, zawsze szanowanych nut swojskiej wiśni i, witamy Ameryko, słonego karmelu. Od razu na wstępie wyciąga z piwa kwaskowatość o zdecydowanie winnym charakterze. Po chwili pojawiają się nuty cierpkiej wiśni. Co ciekawe – zostały również wyciągnięte i podbite nuty dzikie i czekoladowe a słodowość idzie w stronę kawy z mlekiem.
Może wreszcie będziemy mieli trochę bardziej słoneczną i ciepłą pogodę. Wystarczająco się już napadało. I dokładnie taki deser połączony z bardzo udanym Fortunatusem będzie godny polecenie. Nie tylko kwaskowato złamał profil piwa, ale dodatkowo uwypuklił i podbił jego dzikie i beczkowe cechy.