Home Piwo Piwny glosariusz branżowy

Piwny glosariusz branżowy

by Michał


jak odnaleźć się w świecie piwnego marketingu

 

Do napisania tego tekstu skłonił mnie wpis Junior Brand Managera na portalu Vice. Zdarza mi się robić różne szkolenia czy też prowadzić eventy, więc z niektórych rzeczy się serdecznie pośmiałem, stwierdzając ich trafność. Natomiast po głębszym zastanowieniu doszedłem do wniosku, że nasze piwne poletko ma coś podobnego. Zapraszam do lektury.


AIPA – American India Pale Ale. Smak lata, hit sezonu, powiew świeżości na piwnej pustyni, możliwość kreatywnego zaprezentowania bogatego wnętrza piwowara. W praktyce należałoby dodać jeszcze literkę P z przodu. Polska wariacja na temat AIPA sprowadza się często do dopieprzenia maksymalnej ilości chmielu, przy której sprzęt w browarze jeszcze daje radę. Jeżeli ktoś nie lubi gorzkich smaków, sprezentowanie takiego piwa będzie towarzyskim ekwiwalentem dźgnięcia w nerkę. W przypadku Imperial AIPA dźgnięciem zębatym ostrzem i przekręceniem.


BJCP – Beer Judge Certification Program. Święta tablica świadomych piwoszy, objawiła się wyryta w korze dębu w kłębach dymu z płonącego chmielu. Biada piwu, jeżeli nie spełnia przesłanek stylu.


Bloger – alfa i omega świata piwnego, krytyk piwny dzierżący w jednej strudzonej ręce kufel z piwem w drugiej zaś tablet. Kiedy był mały wpadł do Kadzi Poznania Dobra i Zła, posiada więc zdolność absolutnego obiektywizmu, hojnie nagradzając piwa zacne i strącając w otchłań piwa złe. Kreuje rynek piwny, jest podmiotem nieustannych zakusów Szatana, znaczy Koncernów.


Browar Kontraktowy – byt symbiotyczny wyrastający na, często nie najzdrowszej, tkance istniejącego Browaru Regionalnego odżywiając go i jednocześnie poprawiając (lub nie) renomę. Uruchomienie nowego browaru to droga przez mękę, nie mówiąc już o ilości furmanek pełnych dukatów jakimi trzeba dysponować. Dlatego łatwiej jest nawiązać współpracę z browarem już istniejącym. Oznacza to jednocześnie, że nie zna się dnia ani godziny kiedy coś się spieprzy.


Browar Przemysłowy
– Oko Saurona na piwnej mapie. Patrz „Koncerny”.


Browar Regionalny
– mniejszy Browar Przemysłowy, nie będący jednak w rękach demonicznych władców. Dzięki czemu jest po dobrej stronie barykady. Możliwy nosiciel Browarów Kontraktowych, przy czym jeden Browar Regionalny może zamieszkiwać więcej niż jeden Browar Kontraktowy.


Chmiel amerykański – kolejny hit sezonu. Amerykańskie odmiany chmielu pachną wszystkim tylko nie tym co w Europie uważamy za aromat chmielu. Kusi tym bardziej, że dostępność na rynku nie jest porywająca. Jeżeli piwo będzie waniało borem sosnowym oraz cytrusami, to tak miało być.


Darmoszki – przedmiot pożądania blogerów. Niestety zachodzi tutaj pewien dualizm i konflikt interesów, ponieważ najczęstszymi nadawcami darmoszek są Koncerny, chcące w ten sposób przekabacić serafinów piwnej kultury na ciemną stronę mocy. Wraz z każdym pakietem doręczany jest cyrograf, który należy podpisać własną krwią (wyrzucamy do pieca). Pakiety od Browarów Regionalnych doręcza kurier, natomiast te od Koncernów pojawiają się w chmurze czarnego dymu przy akompaniamencie gromów. Protokół postępowania nakazuje:

1 – koniecznie pochwalić się na fanpejdżu (lub stronie prywatnej, jeżeli nie posiada się takowego),

2 – jeżeli pakiet jest od Regionalnych: pochwalić za współpracę z blogerami i docenienie rozwoju rynku,

3 – jeżeli pakiet pochodzi od Imperium Zła: pochwalić się na fanpejdżu/stronie prywatnej, ale ze wstrętem. Generalnie chodzi o to, żeby pokazać, iż jest się znaczącym Blogerem, ale jednocześnie kontestować działania i produkty mające zawładnąć duszami mas,

4 – piwo regionalne oceniamy delikatnie, piwo diabelskie albo oceniamy negatywnie albo mówimy, że potruliśmy nim ślimaki w ogródku babci,

5 – w rzeczywistości piwo koncernowe wypijamy jak nikt nie patrzy płacząc pod prysznicem, próbując zmyć z siebie poczucie winy.


Etykieta – papier jest cierpliwy, zniesie wszystko.


Event – okazja do zwiększenia wolumenu sprzedaży. Generalnie każda okazja jest dobra, żeby się napić. Konsumenci są coraz bardziej wyrodni, także należy ich samemu ogarniać. Eventy korzystają z potęgi Social Media.


Fanpage – oręż Social Media w rękach blogerów oraz producentów. Korzysta z naturalnej potrzeby ekshibicjonizmu. Dodatkowo, jeżeli kogoś nie ma na fejsbuczku ten nie istnieje.


IBU – International Bitterness Unit. Odpowiednik megaton trotylu w świecie piwa. Im więcej IBU w AIPA tym większe szczęście producenta. Jak dowiedli amerykańscy naukowcy teoretycznie nie da się przekroczyć 120 IBU w piwie, ale nauka radziecka zna przypadki piw chwalących się na etykiecie 1000 IBU.


Koncerny – Krwawi Władcy Demonów, jeżdżący rydwanami zbudowanymi z cegieł zamkniętych browarów zaprzężonymi w ryczące ogniem 18-sto kołowe ciężarówki śmierci. Dla niepoznaki sprawami PRowymi zajmują się przemili ludzie, a w szczególności nadobne dziewczęta. Prawdziwy piwosz i bloger wie natomiast, że to syreni śpiew. Dlatego na wszystkie Eventy organizowane przez koncerny wybiera się przygotowując uprzednio baniak wody święconej, srebrne kule, krucyfiks, róg Gondoru, Ekskalibura i pas cnoty. Wiedza ludowa stwierdza, że koncerny nie są w stanie wyprodukować dobrego piwa. Nawet gdyby udało im się wyprodukować piwo, które sprawi, że zapanuje pokój na Świecie, to na pewno w jakiejś ukraińskiej wiosce od lat warzą lepsze w korytku na pomyje dla świniaków.


Merchandise – szklanki, koszulki, czapki, koszulki, tatuaże, koszulki, majtki, koszulki, skarpetki, itp. Dobre źródło zarobku dla Browarów Kontraktowych, ponieważ nie trzeba odpalać doli browarowi regionalnemu. Poza tym, kto by nie chciał skorzystać z usług mobilnego billboardu, który w dodatku sam płaci za możliwość reklamowania?


Multitap – lokale pożądania w Polsce. Chodzi o to, żeby kranów było więcej niż 5. Można wtedy bardziej narzekać, że nie ma piw, które się lubi niż jak nalewaków jest mniej.


Premiera – okazja do zrobienia Eventu i skorzystania z potęgi Social Media. Premierę od zwykłego Eventu odróżnia obecność Merchandise’u, prelekcje, obecność twórców oraz wzniosła atmosfera zazwyczaj towarzysząca świętom państwowym i kościelnym.


Single Hop – nie mamy zielonego pojęcia jak zaplanować sensownie chmielenie tyloma odmianami, więc użyjemy tylko jednej. Będzie z tego piwo.


Social Media – możliwość komunikowania się fanami danego przedsięwzięcia. De facto strona na fejsbuku, która może wybuchnąć w twarz twórcy, jeżeli fani napiszą, że piwo jest daremne.


Tradycja – słowo klucz oraz dobre imię dla dziewczynki. Podparcie się tradycją z jednej strony umożliwia wprowadzenie nawet najbardziej szalonych pomysłów, z drugiej wystawia na atak armii internetowych skrybów uzbrojonych w manuskrypty z XVII wieku wytykających wszystkie możliwe nieścisłości i błędy.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji