elegancko i fachowo z pełną rockerką
Dzisiaj małe podsumowanie dla wszystkich, którzy nie mogli pojawić się na oficjalnej premierze w Kuflach i Kapslach w zeszły piątek. Trochę ciekawostek po co, dlaczego tak i generalnie luźny strumień świadomości.
Przede wszystkim wielkie dzięki dla wszystkich, którzy się pojawili na premierze. Jesteście zajebiści. Dzikie tłumy w KiK to widok, który zawsze cieszy. Jednocześnie przepraszam, że nie ze wszystkimi mogłem porozmawiać tyle ile bym chciał, ale jakoś tak wyszło, że byłem w setce miejsce jednocześnie. Oczywiście wielkie dzięki dla Kufli i Kapsli (a szczególnie Eli, która aktywnie włączyła się w przygotowania i ustalenia) za to, że odważyli się na premierę browaru z takim niepokornym piwowarem jak ja ;) Szczególnie cieszy ze względu na fakt, że pierwsze spotkanie z Markiem, Bartkiem i Wojtkiem w sprawie (wtedy jeszcze) projektu odbyło się w zeszłym roku właśnie w Kuflach.
Było nawet kulturalnie
Oczywiście nie mogę nie wspomnieć o kapitalnych przekąskach autorstwa Adeli z Gotowenapiwo.pl (wpis o ciasteczkach już jest, o brownie ma być jutro) idealnie wpasowujących się w profile piw, Aśki z O’kuchnia oraz pomocy Sylwii dzielnie układającej miniburgery.
Dlaczego takie a nie inne piwa? W sumie dlaczego by nie. American Pale Ale i Black IPA to w tym momencie jedne z moich ulubionych gatunków, jak się okazuje nie tylko ja je lubię. Aczkolwiek nie byłbym sobą, gdybym czegoś nie wykombinował. Zresztą mamy takie założenie, by warzyć piwa z jakimś twistem, wychodzić poza ramy stylu i schemat. Sporo w tym pomogła mi wizyta w Japonii, japońscy rzemieślnicy oprócz piw absolutnie stylowych kombinują z różnymi lokalnymi dodatkami. Kwestia jak to wpasować w ogólny profil stylu.
W Rocknrolla zależało mi na podkreśleniu cytrysów, stąd też skórka gorzkiej pomarańczy oraz werbena cytrynowa. Było tutaj parę wyzwań, głównie wynikających z cholernie twardej zarzeczańskiej wody. Do tej pory myślałem, że woda z warszawskich wodociągów jest twarda, ale nie. Tamtą trzeba pokruszyć przed wsypaniem do kadzi. Co z kolei mocno podbija odbiór goryczki. Pięć odmian chmielu, skórka (albedo!) oraz werbena – wszystkie te składniki będą wpływać na wspomnianą goryczkę.
Pojawił się i Artezan ze swoimi świetnymi piwami, opętany Duchem Craftu ;)
Z kolei w Black IPA pomysł polegał na lekkim złamaniu typowych nut tego stylu przez słodsze nuty wrzosu, jaśminu i skórki słodkiej pomarańczy. Nie chciałem też, by ciemne słody zbytnio dominowały w profilu.
Dość powiedzieć, że premierowe Rocknrolla to piąta wersja receptury, a Berserker trzecia. Dzisiaj i wczoraj na leżakach wylądowały za to wersje szósta i czwarta. Będą dokładnie na Warszawski Festiwal Piwa, jestem ciekaw, które będą bardziej smakować.
A’propos smakowania – nigdy wcześniej aż tak dobitnie się nie przekonałem jak bardzo różnią się ludzkie gusta i smaki. Co piwosz to inne zdanie, które piwo bardziej smakowało i dlaczego. I dobrze – „Powiadacie mi przyjaciele, że o gusty i o smaki spierać się niepodobne? Ależ wszelkie życie jest waśnią o gusty i o smaki.” Cieszy mnie cholernie, że ogólny odbiór premiery i debiutu, który dociera z różnych stron jest bardziej niż pozytywny. Dzięki :)
Koszulki, właśnie. Koszulki będą, jak najbardziej. Nie wiem kiedy, ale to już Marek będzie na fanpage (do którego polubienia zachęcam) informował.
Nie zamierzam recenzować swoich piw, więc przy okazji kilka wpisów, które już zdążyły się pojawić: The Beervault, Polskie Minibrowary, Jerry Brewery.
PS. Jeżeli uda mi się wystarczająco doczyścić dźwięk to powinno pojawić się i video w tym tygodniu.
PS 2. Plejlista z piątku ;)