Home Wydarzenia Pozostał tydzień do 17 marca

Pozostał tydzień do 17 marca

by Michał

daty kojarzonej przez każdego wielbiciela irlandzkiego Czarnego Złota

Czemu akurat ten dzień? Musimy cofnąć się do dziejów Szmaragdowej Wyspy, a konkretnie V wieku naszej ery. I najwcześniejszych dokumentów zapisanych w Irlandii, oczywiście właśnie przez św. Patryka.

Wpis komercyjny sponsorowany przez markę Guinness

Za świetną książką „Historia Irlandii” pod redakcją Theo W. Moody’ego i F. X. Martina: „Święty Patryk pisał po łacinie i choć styl miał szorstki, surowy i brakowało mu dostojeństwa klasycznego języka, jego pisma dostarczają nam jedynych opisów z czasów nawracania Irlandii na chrześcijaństwo”. Oczywiście nie oznacza to, że był on pierwszym chrześcijaninem na irlandzkiej ziemi. Wprost przeciwnie, było to zresztą skutkiem kontaktów handlowych między romańską Brytanią i Galią. Stanowili tak liczną grupę, że w 431 roku Rzym powołał dla nich biskupa. Sam św. Patryk pochodził zresztą z rzymskiej Brytanii.

Tradycyjnie uznaje się rok 432 za początek pracy misyjnej św. Patryka. Z kolei 17 marca 493 roku przyjmowana jest za datę jego śmierci. I dochodzimy tutaj do symboli nierozłącznie związanych z Irlandią, jej kulturą i historią – św. Patryk, kolor zielony, clàrsach oraz oczywiście Guinness. Łączący wszystkie te aspekty w jedno.

Guinness jest marką przewijającą się w moim życiu od kiedy tylko mógł. I równie często na blogu. Nie ma sensu powtarzać tego co już znacie z poprzednich tekstów, jeżeli ktoś natomiast nie pamięta lub nie miał jeszcze okazji czytać mojej historii w kontekście tego konkretnie piwa – warto zajrzeć tutaj.

Akurat trafiłem ostatnio na arcyciekawą książkę autorstwa Tony’ego Corcorana „Guinness. The Greatest Brewery on Earth – Its History, People and Beer”. Historia spisana przez wieloletniego pracownika, z rodziny pracowników browaru, w kontekście historii Irlandii i przemian społecznych. Dlaczego napisałem z rodziny pracowników? W dzisiejszych czasach i dla naszego pokolenia jest nie do pomyślenia spędzenia 30, 40 czy 50 lat pracy w jednej firmie, w jednym zakładzie. A co dopiero „dziedziczenie” miejsca pracy. Praca dokładnie w tej samej firmie co ojciec, dziadek czy nawet pradziadek.

Z lekcji historii pamiętamy powstawanie wielkich zakładów i początki kapitalizmu. Właściciel wiedział, że dobry pracownik to zadowolony pracownik, o którego warto zadbać. I w istocie – dokładnie to credo przyświecało rodzinie Guinnessów od samego początku. Artur Guinness uważał, że talent piwowarski dostał od Boga, w związku z tym cały majątek jaki udało mu się zarobić na warzeniu piwa nie miał prawa służyć gromadzeniu w celu gromadzenia. Miał zmieniać świat na lepszy. Stąd praca w browarze była największym szczęściem jakie mogło spotkać mieszkańca Dublina. Ilość benefitów pracowniczych jaka wiązała się z zatrudnieniem, nawet jak na dzisiejsze czasy, była ogromna a co dopiero w XVII i XVIII wieku. Kto to słyszał, żeby browar nie tylko zatrudniał głównego medyka, który jeździł po świecie i uczył się nowych sposobów walki z chorobami trawiącymi mieszkańców Dublina, ale i od razu za darmo przysyłał lekarza do każdego chorego z rodziny pracownika? A to tylko jedna z wielu, bardzo wielu rzeczy. Warto poczytać, jeżeli interesujecie się historią piwowarstwa. Daje do myślenia.

Wracamy do naszych czasów, mamy XXI wiek. Nowe technologie, zmiany, a marka nadal istnieje i to globalnie. Jest coś magicznego w tej szklance kruczoczarnego trunku, zwieńczonego pianą tak gęstą, że można położyć na niej monetę. W czasach pogoni za coraz to nowymi, coraz bardziej odważnymi (czy wręcz często jednowymiarowymi) smakami, Guinness jest piwem do którego zawsze z chęcią wracam. I nie mam absolutnie żadnego problemu, żeby spędzić nad nim cały wieczór. Zwłaszcza w doborowym towarzystwie.

Jakie jest to piwo, które niesie ze sobą taki ciężar gatunkowy oraz dobrze ponad dwa wieki historii Irlandii i nowożytnego piwowarstwa?

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Piana: Dokładnie to czego można spodziewać się po azocie i jego rozpuszczalności w cieczach. Pierwiastku, który stanowi 78% powietrza. I dlatego też widget został opracowany w celu przeniesienia charakterystyki wyszynku piwa z pompy na tereny domowe. Piana jest jednym z dwóch wizualnych wyznaczników Guinnessa, ale o niej będzie jeszcze za chwilę ;)

Barwa: Drugi z wyznaczników – piękna, głęboka czerń złamana jednak przy krawędziach na ciemną wiśnię. Klasyka klasyki.

Aromat: Piwo, które poznam zawsze i wszędzie. Oczywiście w dzisiejszych czasach część osób uzna, że jest nikły, ale nie jest to prawdą. Delikatna kremowość, wanilia, lekkie estry owocowe i kwiatowe, aromat ciemnej czekolady i palonego jęczmienia.

Smak: Dwa słowa – Dry Stout. Wytrawne, o wysyceniu zachęcającym do dłuższego pozostania przy tym konkretnie wyborze na wieczór. W smaku grają akordy ziarnistości, jasnego słodu, wanilii, palonego jęczmienia, ziarna kawy, a sam finisz zwieńczony jest charakterystyczną dla Guinnessa lekko kwaśną końcówką.

Wiele razy spotykałem się z wypowiedziami osób siedzących w temacie piw rzemieślniczych, że co jak co, ale owszem – Guinness jest naprawdę w porządku piwem. O czymś to świadczy.

Czemu miałem wrócić do piany? Akurat w związku ze zbliżającym się świętem, marka Guinness proponuje konkurs na piwne wąsy.

Od dzisiaj przez 14 dni zadaniem dla osób biorących udział w konkursie jest:

  • zrobienie zdjęcia z wąsami uformowanymi z guinnessowej piany,
  • Opublikowanie zdjęcia na Instagramie lub Facebooku,
  • Otagowanie zdjęcia hasztagami:
    • #GUINNESS
    • #SwPATRYK
    • #GuinnessWorkshop
    • #17marca

Najbardziej kreatywne, ciekawe i popularne zdjęcie zgarnia wyjazd do Dublina na Warsztaty Guinnessa (10-12 kwietnia) a kolejne 199 zdjęć dostaje czteropak Guinnessa.

wąsy9

Rozstrzygnięcie konkursu 28 marca.

PS. Tak wygląda człowiek po 8h snu łącznie w dwie doby. Dorosłość!

Myślę, że warto ;) Sam w końcu muszę wybrać się do Dublina, bo jest to wręcz skandal, że jeszcze nie byłem.

Z kolei Kota poleca widget.


Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji