edycja 2014
Istnieją nadal browary, których piwa wybitnie ciężko w Polsce dostać. W zasadzie na pograniczu niemożliwego. Pozostaje tylko prywatny import w ten lub inny sposób. I pewnie do momentu uruchomienia produkcji w Berlinie jednym z takich browarów jest jankeski Stone Brewing Co.
A szkoda, piwa mają fenomenalne. Zresztą cała otoczka mi wybitnie pasuje. Tym razem zagraniczny korespondent Majk przywiozł mi dwie takie perełki z wojaży.
Duże butelki mają taką zaletę, że można zmieścić z tyłu cały esej. Najwyraźniej.
Stone Brewing Imperial Russian Stout 2014
Piana: Mało bujna, ale o bardzo dobrej konstrukcji. Bardzo trwała, oblepia szkło i spada do drobnej warstweki.
Barwa: Krucza czerń.
Zapach: Bardzo intensywny: pumpernikiel, czekolada, suszone śliwki, kawa, wanilia, lukrecja, paloność, w tle lekkie owoce tropikalne. Lekko winny. Zbalansowany, przyjemny, pełny.
Smak: Tak, zdecydowanie jest to Stone. Wysycenie większe niż wskazywałaby piana, potężna pełnia. Pierwszy akord brzmi słodową pełnią. W drugim pojawiają się rodzynki, czekolada, pumpernikiel, wanilia, kawa, lukrecja, suszone czerwone owoce, gdzieś w tle majaczy mango. Klęska urodzaju i dobrobytu. Finisz kawowo-czekoladowy, bardzo zbalansowany, coś wspaniałego.
Świetne piwo. Aż się prosi o wersję w beczce po jakimś destylacie. Absolutnie nie żałuję, że nie poleżakowałem. Browar już wytarczająco dużo w tej kwestii zrobił.
Old Guardian Barley Wine Style Ale
Piana: Bujniejsza niż w przypadku stouta. Lekko przybrudzona, o świetnej konstrukcji, dłużej też się trzyma i bardziej oblepia szkło.
Barwa: Ciemny bursztyn/jasny mahoń, opalizujące.
Zapach: Słodowość, słodycz, słody jasne i karmelowe. Okraszone nutami cytrusowymi i żywicznymi. Poteżny zapach, dwubiegunowy, ale nie nudny. Czuć, że jest to wino jęczmienne i czuć, że zrobili to Jankesi. Czyli wszystko na miejscu.
Smak: Jeszcze większa pełnia niż w przypadku stouta. Średnie wysycenie. Pierwszy akord – wiadomo, słodowość. Silna, mocna, atakuje od samego początku. W drugim nuty herbatnikowe, rodzynki, żywice, cytrusy, podpalany cukier, pańska skórka. Finisz o solidniejszej goryczce niż się spodziewałem. Doskonale gra z początkową słodowością.
Świetne piwo, przemyślane, pijalne mimo potęgi i mocy. Szacun, jak już będę duży też zamierzam takie robić ;)