jankesko-japoński mariaż
I to dosłownie. Browar został założony przez Bryana i Sayuri Baird w 2000 roku po przeprowadzce do Kraju Kwitnącej Wiśni. Co zresztą było logiczną konsekwencją decyzji by w 1997 roku walnąć wszystko w cholerę i zacząć studiować piwowarstwo na Zachodnim Wybrzeżu.
W 2001 roku po otrzymaniu licencji Baird Brewing Company zostaje najmniejszym browarem w Japonii z warzelnią o oszałamiającym wybiciu 30 litrów. Czyli de facto RIMSem jakich u nas w kraju całkiem sporo. Tylko spróbowalibyśmy coś takiego zarejestrować. To znaczy w teorii się da, ale skórka nie jest warta wyprawki.
W każdym razie nikt nie miał problemów z tym, by sprzedawać piwo z mikroskopijnej instalacji. Zasada jest prosta – gdyby ktoś się struł to interes padłby momentalnie. Co dotyczy również restauracji serwujących fugu. Nie ma co przynudzać, historia browaru jest podana w bardzo przystępnej formie na stronie. Nota bene jest kapitalna, znalazłem na niej wszystko czego potrzebowałem do szczęścia.
Piwa Baird są szeroko dostępne w tokijskich knajpach. Butelki trafiłem tylko w Tanakaya. Zanim przejdziemy do zawartości jeszcze słowo o wyglądzie – fachura. Jedne z najładniejszych etykiet jakie widziałem. W zasadzie nie miałbym problemu by powiesić większe reprodukcje jako plakaty na ścianie w domu.
Podobają mi się dwie idee przewodnie browaru – „Nie będziemy warzyć nudnego piwa. Nie boimy się nie odpowiadać każdemu”. Tylko, że jest pewien haczyk. Nie oznacza to dopieprzenia któregokolwiek ze składników w ilości „byle więcej, byle bardziej bez sensu”. Ponieważ mamy fajną gwiazdkę w postaci równania „równowaga + złożoność = charakter”. O to to dokładnie. To jest dokładnie to czego oczekuję od wielkich piw. A nie jednokierunkowego „zaszokowania”.
Baird Beer Suruga Bay Imperial IPA
Piana: Średnio bujna, śnieżnobiała, drobno pęcherzykowata, wolno opada do dywanika.
Barwa: Głęboki bursztyn, mocno zmętnione.
Zapach: Wybitnie cytrusowo-żywiczne z wyraźnymi estrami owocowymi. Podszyte solidną słodowością. Nie jest to wybitnie silny aromat do którego przyzwyczaiły mnie amerykańskie wersje imperialnego IPA, ale zdecydowanie jest zbalansowany i przyjemny.
Smak: Niskie wysycenie, wysoka pełnia. W pierwszym akordzie wychodzi potężne uderzenie słodowości, lekko pyliste i aksamitne. W drugim pojawiają się brzoskwinie, cytrusy, estry i lekki karmel. Finisz cytrusowy, solidny, w mocnej kontrze do słodowości. Alkohol ujawnia się dopiero w żołądku.
Nie kłamali, jest to przemyślane i zbalansowane piwo. Mimo „imperialności” jest wybitnie pijalne i po prostu przyjemne. Urokliwe jak zatoka Saruga ;)
Baird Beer Kurofune Porter
Kurofune oznacza „czarne statki”, określenie powstało jeszcze w epoce Edo na europejskie statki, które zaczęły pojawiać się w tamtym rejonie świata.
Piana: Bardzo bujna, drobno pęcherzykowata, beżowa, bardzo trwała. Wolno opada.
Barwa: Bardziej stoutowa niż porterowata.
Zapach: Czekolada, kawa, słodowość, lekkie estry owocowe, aksamitny. Wanilia. Deliktne nuty likierowo-orzechowe.
Smak: Średnie wysycenie, średnia pełnia. Początkowo grają nuty słodowe, szybko przechodzą w czekoladę, kawę, brzoskwinię, jabłka i gruszki. Finisz palony, aksamitny, lekko kwaskowaty o niskiej goryczce. W profilu dominują nuty ciemne i palone.
Cóż, znowu mamy przemyślane i pijalne piwo.
Baird Beer Midnight Oil Foreign Extra Stout
Piana: Dosyć słaba, drobno pęcherzykowata, brązowa. Opada do cienkiego dywanika.
Barwa: Zdecydowanie stoutowata.
Zapach: Żytni razowiec, pumpernikiel, likier kawowy, gorąca czekolada, espresso, suszone morele, brzoskwinie. Przepyszny, potężny, idealnie zbalansowany i skomponowany zapach. Absolutnie nie ma się do czego przyczepić. Wszystkie składowe są wyraźne i cieszą za każdym niuchem.
Smak: Średnie wysycenie, wysoka pełnia. Wybitnie zbalansowany, tak samo jak zapach. Pierwsze nuty raczą nas totalną pełnią, słodowością. Następnie pojawiają się akcenty czekolady, kawy, espresso, moreli, brzoskwiń, pumperniklu i ciemnego chleba. Finisz kawowo-palony, kwaskowatość zacnie kontruje pełnię. Finisz jest zresztą wytrawny. Alkohol fenomenalnie zamaskowany.
Jeden z najlepszych stoutów jakie miałem przyjemność spróbować.
Co z tego wszystkiego wynika? Jeżeli los rzuci Was do Japonii w knajpach i sklepach możecie spokojnie sięgnąć po piwa z Baird Brewing Company. Nie będą to pieniądze stracone.
PS. Jak podoba się nowe tło do zdjęć? Zdecydowanie mniej wygodnie jest je teraz robić, ale z kolei bardziej oddają istotę mnie ;)