Home Piwa Starcie Tytanów

Starcie Tytanów

by Michał

Pinta vs Sierra Nevada


Jak zapowiedziałem w zeszłym tygodniu na moim fanpejdżu zrobiłem dwa porównania amerykańskich IPA i imperialnych IPA. W poprzednim wpisie Atak Chmielu zmierzył się z Rowing Jack’iem. Teraz sprawdzimy jak Polska wypada w starciu z silnym przeciwnikiem z Jankeslandu.


Sierra Nevada Brewing Company jest o tyle ciekawym przypadkiem, że jest to jeden z pierwszych browarów, które zapoczątkowały ruch piw rzemieślniczych w Stanach Zjednoczonych. Co więcej został założony przez dwóch piwowarów domowych metodą, jak to ostatnio określono u nas w mediach, „na Artezana”. Czyli ze sprzętu, który udało się dostosować do produkcji piwa, a przeznaczonym początkowo do czego innego.


Skoro Sierra Nevada razem z Anchor Brewing i, nie istniejącym już, New Albion Brewing Company są ikonami, odnośnikami całego ruchu piwowarstwa rzemieślniczego to oczekiwania są wysokie. Kupiłem 5 dostępnych w Polsce piw Sierra Nevada. Zobaczymy czy jest się czym podniecać.


Imperium Atakuje


Piana: Średniobujna, drobno i średniopęcherzykowata. Dosyć trwała, oblepia szkło. Ma pomarańczowe zabarwienie.

Barwa: Piękny mahoń, klarowne.

Zapach: Solidna porcja żywiczno-cytrusowych amerykańskich chmieli, podbudowanych słodową karmelem oraz owocowymi i kwiatowymi estrami. Przyjemnie zbalansowane, wszystko ma swoje miejsce w symfonii zapachów.

Smak: Średnio wysycone. Początkowa pełnia słodów karmelowych ustępuje bardzo przyjemnej chmielowej goryczce. Jest bardzo delikatna pestka grejpfrutowa na finiszu, ale zupełnie nie przeszkadza.

Obecna edycja jest znacznie lepsza niż zeszłoroczna. Przede wszystkim nie ma diacetylu, co wyjątkowo irytowało mnie rok temu. Wydaje mi się też, że poprzednia edycja była pełniejsza. Pewnie spory w tym udział miał właśnie ten nieszczęsny diacetyl. Po wyeliminowaniu tej wady piwo stało się praktycznie idealne w swojej klasie. Bardzo pijalne. Ze względu na moc nie zalecałbym sesyjności, ale jeżeli jeszcze nie próbowaliście to warto wybrać się do któregoś ze sklepów.



Sierra Nevada Torpedo IPA


Piana: Umiarkowana, pomarańczowawa i drobnopęcherzykowata. Dosyć szybko zanika.

Barwa: Miedziana, klarowne.

Zapach: Żywice, cytrusy, truskawki oraz cały zestaw kwiatowych i owocowych estrów. Dodatkowo wyczuwalna jest siarkowa nuta, która razem z truskawkami sprawia, że zachwytu brak.

Smak: Mimo słabej piany mocno wysycone, nawet do przesady. Goryczka atakuje podniebienie od razu, nie dając szansy na rozwinięcie profilu smakowego. Pełnia jest dosyć niska. W tle majaczy co prawda słodycz, ale skutecznie jest butowana przez chmielenie. Finisz jest przydługi, a goryczka kojarzy się wręcz z bardzo gorzkimi lekami.

Jednowymiarowe, bezpłciowe piwo. Nic specjalnego i zdecydowanie nie za taką kwotę. Wielki hype, a rezultat średni. W tej cenie spokojnie da się kupić zestaw Atak Chmielu plus Imperium Atakuje. Czy też Imperium i Rowing Jack’a.


Pinta i AleBrowar mają przed sobą spore wyzwanie: zwiększyć moce produkcyjne przy jednoczesnym zachowaniu jakości. Już w zeszłym roku było dobrze, ale tegoroczne warki to absolutnie światowa liga i powinny iść w świat. Brew Dog, Sierra Nevada? Spoko, ale mamy swoje browary, które wiedzą jak się robi piwo.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji