Home Piwa Idą Święta, Coca Cola zmienia etykiety

Idą Święta, Coca Cola zmienia etykiety

by Michał

a browary warzą piwa specjalne


Nową tradycją w naszym kraju jest wypuszczenie świątecznych piw w grudniu, tematycznie związanych ze Świętami Bożego Narodzenia. Nie mam nic przeciwko, Christmas Ale jest wyjątkowo wdzięcznym gatunkiem, a i sam w wieczór wigilijny lubię wypić jedno, specjalne piwo.


Dzisiejsza recenzja jest potrójna. W dodatku dwa pierwsze piwa piłem z beczki oraz z butelki, co przy browarach rzemieślniczych (jak się okazuje) ma zdecydowane znaczenie. Niedługo żeby wyrazić opinię o piwie trzeba będzie spróbować je w obu wersjach. Trochę to martwiące.



Saint No More AleBrowar

55 IBU 16% ekstraktu 6,2% alkoholu


Etykieta w turpistycznym stylu do którego AleBrowar już chyba wszystkich przyzwyczaił. Tym razem mamy św. Mikołaja-psychopatę. Z tyłu tekst nic nie wnoszący do samego rozpropagowania piw świątecznych, mnie w każdym razie nie przekonał. Szkoda, że kapsel jest złoty, do etykiety pasowałby niebieski.


Piana: Mizerna, bardzo szybko opada. W wersji beczkowej była lepsza.


Barwa: Buro-ciemnobrązowa. Mętne i nieprzejrzyste. Może kwestia oświetlenia, ale wydaje mi się, że wersja beczkowa była jaśniejsza.


Zapach: Głównie miód, wanilia i estry, prawie nieuchwytna czekolada i winne aromaty. Beczka miała zdecydowanie więcej aromatów czekoladowych, zresztą w sumie to wszystkiego miała więcej. I nie jest to kwestia temperatury.


Smak: Wysycenie lekko poniżej średniej. No i tutaj też jest gorzej. Beczkowe było bardzo syte, pełne, o solidnym ciele. A z butelki dostałem piwo dosyć płytkie, wodniste o lekkiej kwaskowatości. Posmak miodu, wanilii i lekko czekoladowy finisz. Tutaj bym stawiał, że ekstrakt wyniósł 12% maks.

Po bardzo dobrej wersji beczkowej niestety rozczarowanie. Normalnie jakby ktoś zmieszał świetne piwo z wodą.



Renifer Browar Widawa, receptura Tomasz Kopyra

16% ekstraktu, 6,2% alkoholu (jak się ładnie oba browary zgrały)


Muszę pochwalić twórców za wygląd butelki. Cholernie mi się podoba. Świetny pomysł na etykietę z wzorkiem jak wydziergany sweter. Darowano sobie też pomieszanie języków, jest mniej światowo, ale chwała za to. Patent z zalakowaniem podpieprzony z Maker’s Mark, ale w sumie jak już powielać to z najlepszych. Trzeba jednak popracować nad techniką, żeby lepiej to wyglądało. Aczkolwiek jest cholernie niewygodne do otworzenia, lak był wszędzie. Tak wygląda otwieracz do tego piwa:


Piana: Beczka praktycznie brak piany. W wersji butelkowej wysoka, o konsystencji ubitych białek.


Barwa: Stoutowata, czarne i nieprzejrzyste.


Zapach: Pachnie jak Fortuna Czarna, bez kitu. Dosyć zabawne, że tyle zachodu kosztowało stworzenie czegoś, co już jest na rynku. W tle majaczy DMS i lekki popiół. W przypadku wersji beczkowej dominowała „kolowatość”.


Smak: Wysycenie poniżej średniej. W przeciwieństwie do Saint No More czuć ekstrakt, w obu wersjach. Wyraźny alkohol, no i oczywiście posmak Coli. Cierpkość i goryczka przyprawowa na finiszu. Znowu popiół, dokładnie jak w Kawce. Jest jeszcze lekka wanilia.

Z butelki jest to dosyć męczące piwo i wygląd nie współgra z zawartością. Wersja beczkowa była przyjemniejsza w odbiorze.



Książęce Korzenne Aromatyczne Browar Tychy

Piana: Wybitnie bujna, drobno i średniopęcherzykowata z przebiciami większych pęcherzy. Kremowa, oblepia szkło.


Barwa: Miodowo-bursztynowa. W zasadzie jak Christmas Ale, które miałem okazję pić. Wydaje mi się, że delikatnie opalizuje.


Zapach: Cynamon, pomarańcza, imbir i miód. Czyli w zasadzie wszystko co obiecuje kontretykieta. Bardzo zbalansowany aromat. Nie ma przegięcia w żadną stronę.


Smak: Wysycenie wysokie. W smaku najpierw gra imbir i cynamon. Bardzo wyczuwalny miód, praktycznie to on buduje całe ciało tego piwa. Myślę, że spokojnie można je uznać za piwo miodowe. Na finiszu słodycz miodów jest łamana przez korzenne przyprawy.

Uważam, że piwo jest bardzo pijalne, szczególnie jeżeli ktoś lubi piwa miodowe. Jestem pewien, że gdyby zostało uwarzone przez browar regionalny czy rzemieślniczy bądź podane w ślepym teście odbiór byłby zupełnie inny w przypadku niektórych konsumentów. Dla mnie szkoda, że piwo nie jest górnej fermentacji. Poza tym mogłoby być bardziej wytrawne i prosi się o niemieckie bądź angielskie chmiele. Ale to już moje fanaberie, bo jestem przekonany, że sprzeda się jak głupie.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji