Amberowski Koźlak w swojej podstawowej wersji pojawił się u mnie wielokrotnie, również w kontekście foodpairingowym. Zresztą jest jednym z 6 piw, które wybieram na szkolenia miksologiczne. Tak się jednak szczęśliwie złożyło, że mamy aktualnie dostępną wersję nie dość, że podwójną to jeszcze z dość zapomnianym owocem. I nią w dzisiejszym wpisie zamierzam się zająć :)
Czym jest czeremcha? W zasadzie jest jednym z powracających owoców jak tarnina, malina maroszka, jarzębina czy rokitnik. I jeżeli chodzi o doznania sensoryczne to zdecydowanie przypomina mi mniej cierpką i jednocześnie bardziej gorzką tarninę. Z lekkimi nutami jarzębiny. Co sprawia, że powinna być świetnym dodatkiem do piw z wyraźną bazą słodową, nutami karmelowymi i melanoidynowymi.
Czy tak też jest w tym przypadku miałem już okazję przekonać się w zeszłym roku bezpośrednio w Browarze Amber podczas oficjalnej premiery dla branżowców. Natomiast skoro pojawił się w szerszej dystrybucji to szkoda z tej okazji nie skorzystać.
Wpis powstał we współpracy z Browarem Amber
Amber Koźlak Dubeltowy z Czeremchą
Wygląd: Bujna, trwała, zwarta i zbudowana z drobnych pęcherzyków piana. Kremowa, wolno opada do cienkiej warstwy. Barwa piwa – delikatnie ciemniejsze od wersji podstawowej, jednak nadal jest to piękny rubin. Wyraźnie opalizujące.
Aromat: Niewątpliwie nadal główne nuty gra baza czyli podwójna wersja Koźlaka – wyraźnie słodowy, melanoidynowy z charakterystycznymi nutami wytrawnego karmelu i lekkich nut palonych. Jednocześnie w profil zostały wprowadzone bardzo dobrze pasujące nuty czeremchy – kwaskowate, taniczne i lekko słodkie.
Smak: Średnio wysoka pełnia współgra ze średnio intensywnym wysyceniem. Ponownie pierwsze nuty należą do słodowości – wytrawny karmel, przypieczona skórka chleba, lekka paloność, ciemne pieczywo. W drugim akordzie kontynuacja melanoidyn, ale tym razem wzbogacona o wyraźne nuty owocowe – jeżeli nie próbowaliście czeremchy to dla mnie jest dość podobna do tarniny, przy czym jest mniej cierpka, ale za to bardziej gorzka. Finisz z zaznaczoną goryczką i cierpkością – pokazuje współgranie nut chmielowych, słodowych jak i owocowych.
Piwo niesamowicie pijalne, z doskonale dobranym do bazy dodatkiem, który został kapitalnie wkomponowany w główny profil wzbogacając go o nowe warstwy.
Jak zatem możemy pobawić się kulinarnie?
Tutaj z pomocą przychodzi dzisiejsze święto – Tłusty Czwartek. A zatem cóż mogłem dobrać innego niż pączki? I żeby trochę podbić poziom trudności – oczywiście domowe.
Tutaj z pomocą przyszedł mi przepis z niezastąpionej Kwestii Smaku. Pączki wyszły lekkie, puszyste i przyjemnie drożdżowe. Ale co z wypełnieniem?
Poszedłem w nuty karmelowe i cierpkie. Do kajmaku dodałem w rondlu Koźlaka Dubeltowego z czeremchą oraz aromatyczny bitters Peychaud’s mieszając do momentu uzyskania gładkiej masy.
Z kolei do lukru użyłem cukru pudru trzcinowego, również ze wspomnianym Koźlakiem i bittersem. Natomiast jako, że nie jestem zwolennikiem tradycyjnej kandyzowanej skórki pomarańczowej (od zawsze) użyłem pudru z suszonej skórki zmieszanej cukrem pudrem.
Jak całość się łączy?
Zdecydowanie pasuje i to od pierwszego kęsa. Drożdżowość ciasta doskonale współgra z warstwą słodową piwa, podbijając nuty chlebowe, biszkoptowe i herbatnikowe. Nuty cytrusowe odnajdują się w towarzystwie goryczki i czeremchy. Z kolei piwo balansuje wzbogacony kajmak, w którym zarówno samo piwo jak i bitters są przyjemnie wyczuwalne. Całość jest niewątpliwie połączeniem deserowym, jednak pod żadnym pozorem nie jest zamulające czy obklejające. Użycie piwa oraz dość charakterystycznego bittersa zarówno na nadzieniu jak i lukrze stanowi doskonały pomost między deserem a piwem. Z kolei wytrawność i cierpkość piwa w połączeniu z wysyceniem pięknie przepłukują usta pomiędzy kolejnymi kęsami.
Przejdźmy więc do koktajlu.
Chciałem pójść podobnym tropem co w przypadku foodpairingu, ale w bardziej wytrawnym wydaniu.
Zatem:
– 20 ml Campari
– 3D Peychaud’s
– spirala ze skórki pomarańczowej
– Top up Koźlak Dubeltowy z czeremchą
Wygląd: Jak widać udało się zachować charakterystyczną kolorystykę.
Aromat: Zdecydowanie pierwsze nuty grają cytrusami – pomarańcza, grejpfrut, cytryny. Do tego wyraźne nuty melanoidynowe, karmelowe, słodowe oraz czeremcha.
Smak: Piwo miało być wyraźne i zamierzenia udało się osiągnąć. Mamy zatem słodowość, lekkie nuty palone, chlebowe, karmelowe. Cierpkość czeremchy, która współgra z cytrusami i albedo. Początkowo jest dość pełny i słodowy, ale szybko przechodzi w wytrawność z zaznaczoną goryczką i lekką cierpkością. Tutaj Campari przenika się razem z czeremchą.
Ten koktajl również doskonale by się odnalazł w połączeniu z jedzeniem, będąc w zasadzie wariacją na temat Americano bądź Spritza. Co oznacza, że idealnie wpisuje się też w kategorię aperitivo.
Jak widzicie zarówno w przypadku foodpairingu jak i miksologii kierowałem się dokładnie tym samym kluczem co Browar Amber dodając akurat ten konkretny składnik do swojego Koźlaka – wzbogaceniem profilu piwa o dodatkowe pasujące nuty, rozszerzające przyjemność wynikającą z degustacji. Wesołego pączkowania zatem ;)
Natomiast dzisiejszym akcentem muzycznym jest kapela, którą katuję nieustannie od ostatniego występu w roli supportu przed Dropkick Murphy’s w Warszawie. Takie Bad Religion tylko zdenerwowane, w sam raz na potłustoczwartkowe ogarnięcie kalorii podczas aktywności fizycznej.