z browaru lubującego się w dodatkach
Kiuchi, znane szerzej jako Hitachino Nest, pojawił się już u mnie na blogu. Jest to zresztą jeden z pierwszych browarów którego piw miałem okazję spróbować w zeszłym roku w Tokio. Do stoutów i kawy nie trzeba mnie przekonywać, nic więc dziwnego że ręka sama trafiła na odpowiednią półkę.
Hitachino Nest Espresso Stout
Piana: Bujna, trwała, brązowa, o świetnej strukturze. Opadając elegancko znaczy szkło.
Barwa: Stout, tak powinno być.
Aromat: Świeżo zaparzona kawa, ale z zalewajki. Niestety jest z gatunku kwaskowatych, sam preferuję jednak słodsze, pełniejsze kawy. W tle czekolada, wanilia, trochę estrów, nuty palone. Po lekkim ogrzaniu pojawiają się czerwone, kwaśne owoce – żurawina i wiśnia.
Smak: Niskie wysycenie, mimo to w smaku również wychodzi kwaskowatość. Teoretycznie użyto ziarna wykorzystywanego normalnie w espresso, natomiast dla mnie znacznie bardziej idzie w stronę nowofalowych sposobów podawania kawy. W pierwszym akordzie odnajdziemy wspomnianą kawę, czerwone owoce, słodowość, przyjemną pełnię. Drugi brzmi kontynuacją nut owocowych, czekoladą, kawą z chemexu, akcentami palonymi. Finisz rześki, kwaskowaty, czekoladowy, z goryczką w większości paloną.
Sam browar określa to piwo jako RIS. Ja osobiście raczej sugerowałbym, że to Foreign Extra Stout. W każdym razie mamy przyjemne, pijalne piwo z wyraźną kawą. W dobie popularności tego akurat dodatku do piwa myślę, że warto spróbować.