W momencie w którym zobaczyłem ten ser w sklepie wiedziałem, że użyję go do NE/Hazy IPA
Skoro leżał sobie spokojnie na półce w lodówce i jeść nie wołał to równie dobrze mógł poczekać na nowe piwo Mermaid Brewing ;) Trochę autopromocji nigdy nie zaszkodzi.
Jak przedstawia się Kerosene?
Piana: Średnio bujna, za to dość trwała, oblepiająca szkło. Śnieżnobiała.
Barwa: Jasnozłota, mocno opalizująca.
Aromat: Tutaj można się kłócić czy na pierwszym planie są bardziej piżmowe cytrusy czy jednak białe owoce, głównie w postaci liczi. Natomiast zaraz za nimi bardzo intensywny ananas, mango, lekka nafta. Po ogrzaniu wychodzą delikatne nuty żywiczne. Średnio intensywne owocowe estry (brzoskwinia, gruszka, morela). Ze słodowości jedynie lekka owsianość, reszta przykryta jest chmielem i estrami.
Smak: Średnia pełnia, średnio niskie wysycenie. Pierwszy akord owsiany, lekko słodowy, od samego początku z wyraźnymi cytrusowymi nutami. W drugim chmielowo-estrowa powtórka z aromatu – wciąż cytrusy, liczi i białe owoce, brzoskwinie, gruszki, ananas i mango. Finisz lekko żywiczny, z wyraźną, ale przyjemną i krótką goryczką.
Miał być New England i jest New England.
Wensleydale z mango i imbirem
Wygląd: Lekko cheddarowaty, z wyraźnymi kawałkami owoców.
Aromat: Kandyzowane mango, imbir i coś co przypomina bardziej paschę niż żółty ser. Bardzo wyraźna śmietankowość i mleczność.
Smak: Tekstura zdecydowanie jak bardziej ścięta i dojrzała pascha. Śmietankowa, kremowa, słodka. Wyraźne nuty mango, imbiru, brakuje orzechów i by był ser z bakaliami.
Anglicy wymyślili deserowy ser. Dziwny, ale jednocześnie intrygujący.
Jak to zagrało?
Kawałek sera, lekka pikantność imbiru, tropikalność mango, dużo słodyczy i śmietankowości. Piwo staje się jeszcze pełniejsze, słodsze. Goryczka schodzi na dalszy plan. Świetnie współgra z chmielowymi nutami. Po przełknięciu zostają jeszcze cytrusy i dynamic duo – mango/ananas.
Warto spróbować dla samej brawury takiego połączenia smaków, aromatów i tekstur ;)