Home Na jedno piwo Po co nam to było

Po co nam to było

by Michał

no może poza lepszą grafiką


Pamiętam czasy, kiedy do konsoli wkładało się kartridża i bam – napisy początkowe, menu i gramy. Ewentualnie już za kadencji PSXa płytkę. Jasne, ówczesne możliwości graficzne nie mają żadnego startu nawet do gorszych aktualnych produkcji, ale co z tego. Muszę sobie zanotować, by kupić jakiś klon Pegasusa będącego klonem NESa i zachomikować dla potomków.


W każdym razie właśnie chciałem zainstalować Nazi Zombie Army 2 i się zagotowałem. Cały ucieszony, że będę mógł sobie wieczorem postrzelać do zombie nazistów wkładam płytkę do napędu i co? Błąd. A przynajmniej okienko błędu. Brak Steam. Co do ciężkiej cholery? Po jaką cholerę mi konto w Steam, żeby zainstalować LEGALNIE KUPIONĄ GRĘ. Geniusze zła.


Kapitalne mają teraz te mechanizmy obrony przed piractwem. W piratów i tak nie uderzają, ale za to co napsują uczciwym ludziom krwi to ich. Ale już abstrahując od DRMów. Przypomniało mi się jak pierwszy raz konfigurowałem X360. Zajęło mi to coś koło godziny. Utworzenie konta, ściągnięcie aktualizacji, wgranie Golda, skonfigurowanie ustawień, skonfigurowanie netu.


Co się powtórzyło po paru miesiącach niegrania. Włączam w Święta konsolę, tylko ja i GTAV, romantyzm wisi w powietrzu. JEB – zaktualizuj system. OK. Zaktualizuj umowę. OK. Potwierdź e-mail, bo nie wiemy czy Ty to Ty. Ok. Fajnie, to minęło kilkanaście minut, płytka do napędu i gramy. A dupa. Ściągnij aktualizację.


Ja niby wiem, że to w wielu przypadkach dla mojego dobra, ale kiedyś po prostu wypuszczało się dopieszczony produkt i nie było potrzeby jego patchowania.


Jak piszę te słowa, właśnie ściąga mi się jakaś aktualizacja ze Steam do zombie nazistów. Jaka? Nie mam zielonego pojęcia. Ale albo to jakaś krowa albo idzie jak krew z nosa.


O, ściągnęło się. Zachęca mnie do wciśnięcia przycisku Graj. No dobrze, dam się udobruchać.

steam


Nosz k…


PS. I w ten oto sposób zapoczątkowałem nową serię wpisów powstających z partyzanta pod wspólną nazwą „Na jedno piwo”. Tematyka absolutnie nieograniczona. Sporo mam tekstów skazanych na wieczny czyściec w folderze „do publikacji” ze względu na brak piwnego kontekstu. A teraz będę mógł się bawić w szybkie strzały.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji