Home Piwa Kto pija ostatki itd.

Kto pija ostatki itd.

by Michał

piwa za resztkę żetonów


W dodatku na obu końcach skali hedonistycznej. O co chodzi z żetonami? Oba te piwa kupiłem w sumie tylko po to aby pozbyć się resztki żetonów podczas Festiwalu Birofilia. Wielkiego szału się nie spodziewałem, szczególnie że wybrałem ot tak po etykiecie. Okazało się, że trafność wyboru wyniosła 50%. Zacznijmy w takim razie od lepszego.


Shorts Brewing Publican Porter


Piana: Piękna, brązowa, o idealnej konsystencji. Wolno opada, oblepiając szkło.

Barwa: Bardziej stout niż porter, nie ma przebić światła.

Zapach: Czekolada, likier kawowy, wanilia, ciemne i palone słody, lekkie estry owocowe i kwiatowe. Delikatne akcenty chlebowe i słodowe. Wszystko fajnie gra, jest zbalansowane i po prostu przyjemne.

Smak: Średnio wysycone. Początkowo pełnia lekko przytłaczająca, ale po przyzwyczajeniu pięknie wybrzmiewa. Pierwszy akord to potężna słodowość, płynnie przechodzi w słody karmelowe, posmaki kawy, czekoladę i wanilię, by finiszować akcentami palonymi i drewna. Bardziej podchodzi mi w smaku pod Extra Stout’a.

Nie zmienia to jednak faktu, że jest to cholernie dobre piwo. Bardzo pozytywne zaskoczenie szczególnie, że w zasadzie nie spodziewałem się niczego szczególnego a tu taki ubaraszung. Świetnie zbalansowane, bardzo pijalne, jedno z lepszych piw jakie miałem przyjemność pić. Żałuję, że nie mam jeszcze kilku butelek.



Weeping Radish Brewery Real American Porter (dla Haus der 131 Biere)


Zaczęliśmy wysoko, pora zanurkować. Swoją drogą wyjątkowo bawi mnie etykieta. Silenie się na mega amerykańskość przy jednoczesnym zastrzeżeniu o Reinheitsgebot.


Piana: Słaba, lekko przybrudzona, szybko opada. Ot taka Cola.

Barwa: Porterowa, przebija na wiśniowo. Aczkolwiek trochę za jasna.

Zapach: Ha, to już było. I to na polskim rynku. Normalnie bezczelny ciemny Armagedon 2012. Ogórki kiszone, sztuczny karmel, wuchta siarki i niedyskretny aromat toi toia. Nie no, na wypasie.

Smak: Generalnie na zbadanie tego aspektu nie miałem już ochoty, ale czego ja nie zrobię dla Was. Co my tutaj mamy – karmel, słód, bardzo cienki i płaski smak. Nie dość, że jest mdłe to jeszcze porusza się po rejonach cierpko-goryczkowo-kwaśnych. Ściągające, nie piłem jeszcze piwa tak wysuszającego język.

Tragedia. Jest to jeszcze gorsza wersja ciemnego Armagedona 2012. Aczkolwiek nie wiem jak tam, aktualnie przedstawia się u nich sytuacja. Dawno tego piwa nie widziałem w sklepach.


Przy okazji wyszło, że na RateBeer jednak trochę znają się na piwach. Kolektywnie, bo kolektywnie, ale oceny bywają miarodajne.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji