Home Piwo Bekon i piwo

Bekon i piwo

by Michał

celebrowanie faktu ogarnięcia kolejnego roku


Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo potrzebowałem tygodnia całkowitego odłączenia się od spraw teraźniejszych. Dobrze jest czasami usadowić się wygodnie przed telewizorem, odpalić konsolę, otworzyć piwo i po prostu pograć bez żadnego ciśnienia. Tylko, że czas jakoś nie chce zwolnić i trzeba wrócić do spraw bieżących ;) W tym tygodniu wpisy już będą pojawiać się normalnie.


I pierwszy z nich dotyczy jutrzejszej okazji. Jedną z naszych nrodowych cech jest robienie wszystkiego na ostatnią chwilę. Przypuszczam, że podobnie będzie z zakupami na imprezy sylwestrowe, więc jeszcze nie jest za późno aby zrewidować swoje plany. Czy to będzie poradnik na co przepuścić ciężko zarobione pieniądze? A gdzie tam. Raczej luźny i niezobowiązujący strumień świadomości.


Przy rosnącym piwnym dobrobycie, tak krajowym jak i z importu, wybór paradoksalnie staje się trudniejszy. Kiedyś pod tym względem było łatwiej, brało się co było i jazda. Zauważyłem jeszcze jeden ciekawy aspekt – wraz z wiekiem na imprezach zaczęło pojawiać się znacznie więcej jedzenia. I to nie na zasadzie jakiejkolwiek habaniny. O nie, trzeba pokazać kunszt kuchty.


Od paru lat na wszelkich okazjach wymagających szampana zastępuję go piwem. Włączając w to moje własne wesele. Dlatego jutro będę musiał poszukać jakiegoś lambika. Lindemansa pewnie łatwo się trafi, a całkowicie daje radę. Poza tym trzeba być dobrym gospodarzem, więc dwa kartony Rowing Jacka już się chłodzą. A wróbelki ćwierkają, że to nie koniec dobrodziejstw.


Coraz bardziej przekonuję się też do jankeskiego standardu piwa w małych butelkach. Różnorodność jest zacna i pożądana, a w ten sposób możemy przepłukiwać kolejne smaki. Mocarnie chmielone piwa są dobre, ale jednak w wielu przypadkach o sesyjności można pomarzyć. Zupełnie co innego trzeba zaś powiedzieć o stoutach.


Jestem ciekaw czy już ogarnęliście listę życzeń na jutro i co się na niej znalazło.


PS. Obiecany tekst o kandyzowanym bekonie wylądował dzisiaj na Wygrywam z Anoreksją. Szczerze polecam, aortom nic nie będzie skoro i tak zostaną przepłukane ;)

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji