Home Miksologia Sour Mangorita

Sour Mangorita

by Michał

Margarita to chyba jednen z popularniejszych wyborów okresu kanikuły. I meksykańskich knajp.

A już sezon truskawkowy zdecydowanie nie może się obejść bez mrożonej Margarity z truskawkami. Oczywiście można pokombinować z różnymi owocami. I tak też dzisiaj będzie ;)

Kopyr przy okazji recenzji Sour Mango Ale wspomniał, że może się nadać do pokombinowania z cocktailami. No przecież nie mogłem tego nie zweryfikować. A skoro i sour i mango, to od razu mi przyszła na myśl biała tequila i likier pomarańczowy.

Czym tak naprawdę jest Margarita?

Bardzo prosty, ale jednocześnie przyjemny cocktail. Trzy główne składniki: tequila, likier cytrusowy (może być Cointreau, może być Triple Sec), sok z cytryny/limonki. Do tego crusta z soli i zest/ćwiartka cytrusa jeżeli chcemy. Wszystko pakujemy do shakera z lodem i odcedzamy do schłodzonego kieliszka cocktailowego bądź dedykowanego szkła do Margarity. Jego główny urok (jak wielu klasycznych cocktaili) polega na pełnej swobodzie modyfikacji receptury.

Jak przedstawia się moja receptura?

  • 40 ml tequila El Jimador Blanco
  • 80 ml Sour Mango Ale
  • 20 ml Cointreau
  • 10 ml soku z limonki
  • kilka kropli Projekt Sos Mango
  • lód
  • wędzona sól Maldom do crusty

Sposób przygotowania:

Wszystko poza solą pakujemy do blendera kielichowego i rozbijamy na atomy. Następnie przelewamy do dedykowanego kieliszka z uprzednio przygotowaną crustą z wędzonej soli. Ot i wsio. Dużo roboty? Niekoniecznie. Wręcz wcale ;)

Wygląd: Elegancka barwa mango. Biała pianka i żółto-brązowa obwódka z soli.

Aromat: Jeden z bardziej aromatycznych cocktaili jakie ostatnio zrobiłem. Wyraźny kwaśno-słodki aromat piwa, w tle lekko dymne nuty tequili i pomarańcze Cointreau. Mocno owocowe, mocno tropikalne, mocno wakacyjne. Zarówno piwo jak i tequila wyczuwalne są na zbliżonym poziomie intensywności.

Smak: Oczywiście na samym początku od razu mamy wędzoną sól, jeżeli zdecydujemy się na spożywanie z crustą. Posmaki wędzone idealnie pasuję do tequili, dodatkowo sól podbija słodycz. Następnie przyjemnie współgrają zarówno wędzone i pikantne nuty tequili jak i tropikalne i kwaśne nuty piwa. Po chwili dołącza się słodycz likieru pomarańczowego oraz wygładzenie i ożywienie profilu sensorycznego przez kwaskowatość limonki. Na samym końcu pojawia się przyjemna, pikantna nuta sosu mango. Aczkolwiek ten efekt zależy od tego ile użyjecie tego sosu oraz czy w ogóle chcecie podostrzyć profil.

Witamy zatem klimaty tropikalne wszelkiej maści. A to piwo jest wręcz stworzone do takiego eksperymentu, jestem zdziwiony że żadna piwna knajpa się jeszcze o to nie pokusiła. Dwa kciuki w górę, pięć gwiazdek, przyjaciołom polecam.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji