Home Piwa Poszukiwacze zaginionej warki

Poszukiwacze zaginionej warki

by Michał

Podróże Kormorana – Weizenbock Nr 001/2012


Dzisiaj recenzja będzie pozytywna, tak dla odmiany. Posiadam również ludzkie oblicze i wypadałoby je czasem zaprezentować światu. Browar Kormoran należy w tym momencie do ciekawszych browarów regionalnych. I wnioskując po wypuszczeniu na rynek Orkiszowego z Czosnkiem decyzje podejmuje tam ktoś z wielkimi, włochatymi jajami.


Od kiedy dowiedziałem się, że Kormoran wypuści na rynek Weizenbocka byłem mocno zainteresowany. Piachu w tryby sypnęła mi informacja o dodatku miodu. Miodu?


I przypuszczam, że podobna reakcja była całej rzeszy piwoszy. Miód już był grany na miliard sposobów na naszym rynku. Z drugiej strony Orkiszowe z Miodem jest niezgorsze.


Na opakowania aż tak często nie zwracam uwagi, ale tutaj muszę poświęcić cały akapit. Bo jest genialne. I papier i szata graficzna kojarzy się z Krakowskim Kredensem, BLAM INSTANT PREMIUM. Serio, jestem pewien, że na wielu półkach sklepowych będzie to najładniejsze piwo. Etykieta w zasadzie jest jednym z kontrą, ponieważ butelka jest elegancko owinięta dookoła. Bierzesz butelkę do ręki i szok, napis Podróże Kormorana jest wypukły. Moje zmysły piwosza zaświergotały, nowe doznanie. Papier to w ogóle nowa liga, normalnie jak ręcznik. Co ja piszę, widziałem w życiu cieńsze ręczniki niż ta etykieta. Gdyby była większa można by się było spoko wytrzeć po prysznicu. Grafika zacna, numer warki fajna sprawa, nigdy nie widziałem takiej ilości tekstu na etykiecie. A tu jeszcze jest dołączona książeczka z większą ilością literek. No i na sam koniec kapsel z grafiką. 11/10 dostajesz awans, AWANS!


Dobra, przejdźmy do zawartości.


Piana:
Nie najwyższa, dosyć szybko opada do 1cm warstwy a potem cienkiego kożucha.

Taka moja adnotacja. Zastanawiam się czy nie olać pisania o pianie. Kogo to w sumie interesuje. W zasadzie w przypadku pszenic irytuje mnie mega wielka czapa, która co prawda świetnie wygląda na zdjęciach, ale trzeba czekać zanim opadnie i będzie się można w spokoju napić piwa. Rozumiem, konkursy gdzie piana jest oceniana punktowo. Ale dla przyjemności? Jeszcze muszę to przemyśleć.

Barwa: brunatno-bursztynowa, nieklarowna. Jak dunkelweizen.

Zapach: głównie owocowe słodkie estry, są banany, morele, brzoskwinie, dodatkowo lekkie fenole. Ale główną rolę grają owoce. Przyjemny, słodki aromat.


Smak:
Wysycenie dosyć wysokie, jak by nie patrzeć pszenica. Smak jest fajnie wielowymiarowy. Mamy słodowość wraz z z jej słodyczą, lekką słodycz miodową, delikatną goryczką na finiszu kontrującą wcześniejsze doznania oraz lekką orzeźwiającą kwaskowość. Profil smakowy bardzo ładnie pracuje w czasie picia i się rozwija.

Mimo wysokiego ekstraktu piwo zdecydowanie pijalne i przyjemne. Z przyjemnością sięgnę jeszcze nie raz. Miód mimo moich pierwotnych obaw fajnie robi dla smaku, w aromacie został natomiast przytłoczony przez owoce. Zdecydowanie polecam.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji