Home Piwa Pogaństwo ma się dobrze

Pogaństwo ma się dobrze

by Michał

w każdym razie w Williams Bros. Brewing CO.


Tekst o tematyce motocyklowej sezonuje się na jutro, dzisiaj więc przerywnik w postaci recenzji dwóch z pięciu piw z serii Historic Ales from Scotland. Ot, piwa na tyle ciekawe, że uznałem iż warto się im przyjrzeć. Szczególnie, że powinny być w miarę dostępne w sklepach specjalistycznych.


W serii mamy takie ciekawostki jak:

  • Fraoch Heather Ale (z wrzosem)

  • Alba Scots Pine Ale (z sosną zwyczajną)

  • Kelpie Seaweed Ale (z wodorostami)

  • Ebulum Elderberry Black Ale (z czarnym bzem i woskownicą zwyczajną)

  • Grozet Gooseberry Ale (z agrestem)


Miałem możliwość spróbować Alby i Ebulum. Oba są dziwne, ale jak to wygląda w praktyce?



Ebulum Elderberry Black Ale


Świetna etykieta, uwielbiam motywy celtyckie. Czarny bez i woskownica zwyczajna były składnikiem gruitu, specjalnej mieszanki ziół używanej pierwotnie zamiast chmielu. Sądzę, że nie chcieli pójść po bandzie i wrzucić w cholerę do kotła wszystko co się da. Takie eksperymenty nie kończą się dobrze, szczególnie jeżeli chcemy mieć efekt w stałej sprzedaży.


No i OK, co też kot nam przyniósł?


Piana: Bujna, brązowa, drobnopęcherzykowata, piękna.

Barwa: Absolutnie nieprzejrzysta, stoutowata.

Zapach: Kapitalny zapach. Czarny bez, kawa, palone słody, lekko ziołowy zapach, być może tej woskownicy zwyczajnej. Lekkie estry kwiatowe. Podrasowany stout o pogańskich korzeniach.

Smak: Zdecydowanie stout. Do tego smak czarnego bzu oraz specyficzna gorycz chmielowo-ziołowa. Alkohol jest wyczuwalny, ale bardzo delikatnie i jest wkomponowany w cały profil piwa.

Bardzo mi odpowiada. Coś czuję, że jeszcze nie raz zagości u mnie w kuflu. Jak widać można zrobić fajne piwo bez dodatku chmieli jankeskich czy innych wynalazków. Zdecydowanie warto spróbować.



Alba Scots Pine Ale

Drugi wynalazek. Niby znam wynalazek nalewki na młodych pędach sosny, ale jednak jest pewna rezerwa.

Piana: Drobnopęcherzykowata, lekko przybrudzona, bujna i trwała.

Barwa: Piękny bursztyn, klarowne.

Zapach: Co ciekawe pachnie landrynkami, takimi twardymi karmelkami. Rozpuszczalnikowy octan etylu. Jest też lekki zapach żywiczny, może i z sosny.

Smak: Cholernie słodkie i to rzeczywiście w stylu landrynek. Bardzo pełne. Jest lekki żywiczny posmak. Piwo ma 7,5% alkoholu, ale sądzę, że ekstraktu zostało jeszcze sporo. Karmelowe. Bardzo niskie wysycenie.

Black Ale było znacznie lepsze. To jest słodki ulepek, do zaliczenia i nie zamierzam wracać z powrotem. Aczkolwiek ta słodycz jest jednak w jakiś tam sposób złożona, sosnowo-karmelkowa. Pomysł był, wykonali jak wykonali, jeżeli ktoś lubi słodkie to będzie zachwycony. Inni mogą pominąć na liście zakupów.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji