Home Piwo Browar Wilderen

Browar Wilderen

by Michał

pierwsza partia obiecanych zdjęć


W zeszłym tygodniu zapowiedziałem na fanpejdżu opublikowanie zdjęć z kwietniowego wyjazdu do Belgii. Niezłe przesunięcie w czasie, ale cóż. Zanim na moim zasłużonym (i wysłużonym) laptopie Toshiby z 2008 roku obrobiłbym prawie 300 zdjęć to albo ja albo on by wybuchł. Ewentualnie ucierpiałaby ściana albo okno. Szczęśliwie drogą kupna wszedłem w posiadanie całkiem mocarnego Acera Aspire i coś co zajmowało mi wcześniej beznadziejnie dużo czasu robi się teraz łatwo, miło i szybko.


Przy okazji tego wpisu zreflektowałem się, że nie wrzuciłem recenzji trzech piw, które z browaru Wilderen przywieźliśmy: Goud, Tripel oraz Kriek. Jeżeli nie znajdę notatek (bo wiem, że gdzieś powinny być) to szczęśliwie jeszcze chyba mam po jednej butelce tych smakołyków w piwniczce.


Zgodnie z założeniami tego cyklu „mało tekstu, dużo zdjęć” napiszę jeszcze tylko, że historia samego browaru sięga XVII wieku. I jeżeli kiedyś najdzie mnie na otworzenie własnego przybytku piwnej twórczości to będzie to dokładnie taki koncept.


Fajna, kompaktowa warzelnia, do tego od razu destylacja różnych ciekawych trunków w tym i tradycyjny Jenever (o tym konkretnym destylacie będzie osobna część), całkiem spora knajpa w stylu rustykalnym, ser z chmielem. Żyć nie umierać. Po więcej informacji o browarze zapraszam na jego stronę, a wszystkich lubiących nowe i stare sprzęty zapraszam do galerii.


A i jeszcze jedno. Ponoć cały interes został zamknięty w ’39 i tak sobie stał do czasu aż aktualny właściciel go nabył. Uwielbiam takie historie.

Aż miło popatrzeć na takie cudo.
Jak widać służby celne są delikatne nie tylko w Polsce.
Czysto i schludnie.
Nic tak nie cieszy jak dobrze poprowadzona armatura. I elektryka.
Fermentory mają nawet specjalne podświetlenie wnętrza dla zwiedzających.
Ile ja się łopata namachałem wyrzucając młóto z filtratora. A tu myk i proszę.
Kolejne zbiorniki czekają na instalację.
Tuż za murami browaru - stajnia.
Całkiem zadowolona z siebie Adela.
Ciekawe czy tak stały od tego '39.
Uwielbiam silniki parowe. Zresztą uwielbiam wszystkie silniki.
Zacna kompania.

Może Ci się również spodobać

Cześć! Moja strona używa ciasteczek w celu bezproblemowego jej działania. Podejrzewam, że nie jest to dla Ciebie problemem, natomiast w każdej chwili możesz je wyłączyć z poziomu przeglądarki. Akceptuję Więcej informacji